Opowieść o wyprawie Hikaru po widmową szczotkę
Dec 13, 2023
W uroczej wiosce położonej u podnóża spokojnej góry Fuji młody chłopak o imieniu Hikaru mieszkał ze swoim dziadkiem Kenjim, cenionym mistrzem Shodō. O każdym zmierzchu Hikaru był oczarowany tańcem atramentu i papieru Kenjiego, którego każde pociągnięcie szeptało starożytne opowieści i tajemnice.
Pewnego rześkiego wiosennego poranka Kenji podarował Hikaru starożytne, ozdobne pudełko, którego drewno było zniszczone przez czas. „W tym kryje się pędzel legendarnego kaligrafa” – przemówił, a w jego głosie pobrzmiewała tajemnica. „Posiada duszę swojej przeszłości i mądrość swojej podróży”.
Drżąc z podniecenia, Hikaru otworzył pudełko i okazało się, że jest puste. „Jego wygląd jest zagadką, uzależnioną od gotowości patrzącego” – Kenji zauważył porozumiewawczym spojrzeniem.
Gdy pory roku przechodziły przez swój niebiański taniec, podróż Hikaru do Shodō rozwijała się niczym delikatny lotos w stawie w ogrodzie jego dziadka.
Wiosna przyniosła delikatne kwiaty sakury, pod którymi Hikaru ćwiczył Kaisho, styl blokowy, a każda postać była tak przemyślana i rozwijająca się jak nowe liście. Pisał o uroczystościach „hanami”, podczas których rodziny gromadziły się pod drzewami kwitnącymi wiśniami, symbolizującymi ulotność życia.
Nadeszło lato wraz z łagodnymi wiatrami, a wraz z nim Hikaru przeszedł na Gyōsho, styl półkursywny. Jego ruchy stały się bardziej płynne, niczym strumienie przepływające przez wioskę, odzwierciedlające energetyczne tańce na festiwalu „Bon Odori”, celebrującym duchy przodków. Postacie, które napisał, opowiadały o świetlikach tańczących nad polami ryżowymi i odbiciu gwiaździstej nocy na jeziorze Kawaguchi.
Jesień pokryła wioskę ognistymi barwami, a Hikaru, będący już nastolatkiem, przyjął Sōsho, styl kursywy. Jego pociągnięcia pędzlem były ulotne i żywe jak jesienne liście. Pisał wiersze o pełni księżyca i święcie „Tsukimi”, oddając ulotne piękno księżycowych nocy.
Wraz z nadejściem każdej zimy Hikaru zagłębiał się w filozoficzne aspekty Shodō. Rozważał nauki buddyzmu zen, sztukę uważności i to, że każde uderzenie było podróżą samą w sobie. Pisał o ciszy pokrytej śniegiem Fuji, a każda postać rezonowała z ciszą pory roku.
Przez te lata umiejętności Hikaru kwitły, ale tajemnica pędzla ukrytego w ozdobnym pudełku pozostała nierozwiązana, zagadka, która zarówno go prześladowała, jak i motywowała.
Pewnego rześkiego zimowego wieczoru, gdy Hikaru był pogrążony w swojej sztuce, jego dziadek, Kenji, siedział obok niego i obserwował taniec pędzla i atramentu.
Salę wypełniła głęboka cisza. Wtedy Hikaru przerwał, a jego wzrok przesunął się z papieru na pudełko, które towarzyszyło mu przez te wszystkie lata.
W tej cichej komunii z pustym pudełkiem zalała go fala podziwu. Pędzel nigdy nie był związany z przedmiotem; była to jedynie metafora, symbol tego, czego się podjął, rozwoju jego charakteru i mądrości, którą zdobył dzięki sztuce Shodō.
Kenji, obserwując ciche objawienie w oczach Hikaru, uśmiechnął się subtelnie. „Czasami najgłębsze prawdy można znaleźć nie w poszukiwaniu, ale w samej podróży.”